Zawsze czytałem sporo książek i w głębi duszy jestem typem drukarza i papieru. W związku z tym przez długi czas opierałem się pokusie e-czytników, a w szczególności Amazon Kindle. Jak większość ludzi, którzy kiedykolwiek powiedzieli „nigdy nie złapiesz mnie na jednej z tych rzeczy”, wkrótce ją dostałem.
„Im więcej się zastanawiałem, tym bardziej zauważałem małe rzeczy, które robi Kindle”.
To dlatego, że przy narodzinach jednego z moich dzieci zmieniły się moje nawyki. Ten konkretny potomek – w dzisiejszych czasach piękny, szczęśliwy chłopak – miałby problemy ze snem, gdyby paliło się światło. Biorąc pod uwagę, że w pierwszych miesiącach mieliśmy jego łóżeczko w naszym pokoju, zamówiłem sobie podświetlany Amazon Paperwhite. Wkrótce potem zmieniła się psychologia moich nawyków czytelniczych.
Nagle czytałem więcej książek iw tym samym czasie. Na początku sprowadzałem to do tego, że nie miałem nowej książki, gdzie po skończeniu jednej książki szperałem po półkach w poszukiwaniu nowej.
Jednak im więcej się zastanawiałem, tym bardziej zauważałem małe rzeczy, które robi Kindle. Małe teasesy, statystyki i testy, które stały się bardziej wyraźne wraz z kolejnymi aktualizacjami. Krótko mówiąc, myślę, że Kindle bawi się moim umysłem.
A oto dlaczego.
Nowa książka
Zaczyna się, gdy kupujesz i ładujesz książkę po raz pierwszy na Kindle. W niektórych książkach teraz przedstawia natychmiastowe statystyki, zimne twarde liczby, jeszcze zanim zacząłeś.
Teraz statystyki dla mojego mózgu są jak głupie nazwy dla raperów: nie mogę bez nich żyć.
W związku z tym częściej niż nie mówi się, ile średnio czasu zajęło ludziom przeczytanie tego. Co to za sztuczka? Od razu uderzają mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, że to dla mnie test. W taki sam sposób, w jaki nawigacja satelitarna podaje szacowany czas przybycia i nie możesz się powstrzymać od próby wybicia kilku minut, legalnie, tylko po to, aby sprawdzić, czy możesz – teraz masz cel. Większość ludzi czyta tę książkę 4 godziny i 48 minut, prawda? Cóż, zobaczmy, czy uda mi się ogolić o 20 minut.
Im dłużej zastanawiałem się nad tą statystyką, tym bardziej uświadamiało mi to, że Amazon mnie obserwuje.
Oczywiście, możesz zagłębić się w ustawienia swojego urządzenia Kindle i konta, aby grać z ustawieniami bezpieczeństwa. Ale wszyscy wiemy, że większość ludzi tego nie zrobi. Z pewnością nie, a teraz każda książka, którą przeczytałem i ile czasu zajmuje mi jej przeczytanie, jest nagrana gdzieś na statku-matce Amazona, bez wątpienia unoszącym się niewidocznie nad Ziemią. Oczywiście, ktokolwiek czytał te wszystkie owocowe książki, akurat przypadkiem włamał się na moje konto i jeśli kiedykolwiek je złapię, możesz być pewien, że będą konsekwencje.
Wróćmy jednak do aktualnej sprawy.
Od razu mój Kindle dał mi cel. Jestem słabą osobą i czasami nie mogę pomóc. Jednak analiza mojej lektury nie kończy się na tym. W rzeczywistości to dopiero początek.
Gdy tylko otworzysz książkę i zaczniesz działać, Kindle powie ci cichym komunikatem na dole ekranu, że uczy się twojej szybkości czytania. Dobra. Trochę złowieszczo, ale mogę z tym żyć.
Przeczytałem więc kilka stron mojej wysoce intelektualnie wybranej książki, a na dole ekranu mój Kindle szybko podaje mi oszacowanie, ile czasu zajmie mi dotarcie do końca.
Bułka z masłem
Na początku wygląda na to, że każda książka będzie bardzo prosta. Na przykład, w tej chwili jestem na pierwszej stronie Human Universe profesora Briana Coxa i Andrew Cohena. Dobre wieści też. Mówi mi, że przeczytanie całej książki zajmie mi godzinę i 14 minut. Mogę to zmieścić! Może nawet go przeczytam, zanim skończę z tym artykułem. Pozwól, że zrobię kilka stron, a zaraz wrócę….
…. więc to nie poszło tak dobrze.
W ciągu dwóch stron mój Kindle nie zrobił na mnie większego wrażenia. To szybko wydłużyło mój czas czytania o 24 minuty, jak odrzucona nawigacja, zirytowana tym, że spróbowałam mojej specjalnej alternatywnej trasy. Strona z podziałem rozdziałów z kilkoma słowami zwaliła wszystko o trzy minuty. W ciągu pięciu stron? Zostały mi ponad trzy godziny i wspinam się.
Bycie pouczanym
Lubię długie książki. Właściwie uwielbiam gubić się w środku dużej książki, wiedząc, że zostały jeszcze setki stron. Ale Kindle zmienił moje podejście psychologiczne.
Teraz czuję, że zostałem poproszony o bycie zbyt wolnym. Nawet dotknięcie dolnej części ekranu, aby uzyskać tylko odczyt tego, ile czasu pozostało mi w rozdziale, jest pod presją. Jasne, od czasu do czasu przewijałem do przodu, aby zobaczyć, ile stron zostało mi w danym rozdziale. Ale teraz mam w ręku urządzenie, które każe mi wyczyścić następne siedem minut mojego życia, jeśli chcę uzyskać naturalną pauzę.
„Złowieszczy, wszechobecny procent unosi się w prawym dolnym rogu ekranu”.
Nawet bez kalkulatora czasu czytania, w prawym dolnym rogu ekranu pojawia się złowieszczy, wszechobecny procent, który mówi mi, ile książki przeczytałem do tej pory. Tutaj znowu regularnie próbuję przechytrzyć moje urządzenie. Często czytam na przykład bardzo ciężkie tomy polityczne, w których docieram do 76% przeczytanej książki (lub w pobliżu) i stwierdzam, że się zatrzymuje. Potem uderzyłem w indeks lub dodatek, lub Kindle po prostu wydaje się, że się przeliczył. Każdy taki przypadek jest małym zwycięstwem i zamiast wzbudzać frustrację, popycha mnie do przodu, nie wiedząc, czy Kindle ma dla mnie niespodziankę.
Co więcej, odkryłem, że moja prędkość czytania i szacowany pozostały czas różnią się w zależności od urządzenia. Samodzielny Kindle to milsza bestia, bardziej skłonna kusić mnie widokiem linii mety niż aplikacja na iPada czy wersja dla mojego Blackberry. Co dziwne, przy każdej okazji przełączam się na sam Kindle, aby dotrzymać tempa.
Zobacz powiązane Od Dark Souls do Manifold Garden: Jak gry opowiadają historie poprzez architekturę Musimy uratować dziennikarstwo internetowe przed blokowaniem reklam – a oto jak piractwo faktycznie pomaga Hollywood?Następnie ostateczny cios frajera. Gdy dojdziesz do końca książki i odrzucisz uprzejme zaproszenie do jej przejrzenia, pojawi się ekran główny. To przypomina ci, ile książek pozostało do przeczytania. Presja! Jest coś romantycznego i smutnego w patrzeniu na półkę z nieprzeczytanymi książkami. Jest coś surowego i zniechęcającego w powiedzeniu, że masz ponad 100 nieprzeczytanych tytułów, z których większość została odebrana jako przeklęte codzienne oferty za 99 pensów.
Doceniając, że nie wyszedłem z tego artykułu zbyt dobrze, mam wskazówkę, jeśli kiedykolwiek poczujesz się psychicznie rozproszony przez sposoby Kindle. Mianowicie, jeśli masz Kindle z ekranem dotykowym, dotknij w lewym dolnym rogu ekranu. W ten sposób możesz przełączać się między brakiem informacji, oszacowaniem, jak długo Ci pozostało, lub nijakim odniesieniem do lokalizacji, które nie ma sensu w przypadku czegokolwiek innego niż sam wspomniany statek-matka Kindle.
Choć może brzmieć neurotycznie, uwielbiam czytać i uwielbiam to, że Kindle sprawia, że czytam więcej. Ale daje mi również bogactwo informacji, o których nigdy nie wiedziałem, że chcę lub potrzebuję, i nadal nie jestem do końca pewien, czy to zrobię.
Czy zauważyłeś, że zakup Kindle zmienił Twoje nawyki czytelnicze? Daj nam znać, jeśli padłeś ofiarą gier umysłowych Amazona w komentarzach poniżej.
Czytaj więcej: The Teletext Salvagers: Jak VHS przywraca teletekst z martwych