Recenzja Wileyfox Storm: tani telefon, który nie jest taki wesoły

Recenzja Wileyfox Storm: tani telefon, który nie jest taki wesoły

Obraz 1 z 10

Wileyfox Storm: Przód na górze

Wileyfox Storm: Dolny przód
Recenzja Wileyfox Storm: widok z przodu
Recenzja Wileyfox Storm: Panel tylny
wileyfox_storm_5
Recenzja Wileyfox Storm: logo Wileyfox
Recenzja Wileyfox Storm: Tylne dno
Recenzja Wileyfox Storm: Prawa krawędź
Recenzja Wileyfox Storm: Dolna krawędź
Recenzja Wileyfox Storm: górna krawędź
200 £ Cena podczas przeglądu

Drobny brytyjski producent smartfonów Wileyfox podejmuje próby pozornie niemożliwe. W świecie, w którym globalni giganci, Samsung i Sony, walczą o zarobienie pieniędzy, firma stara się wyrwać swoją własną małą niszę, oferując tanie, bogate w funkcje telefony w formie OnePlus One i OnePlus 2. Jego najnowsza oferta to: burza Wileyfox.

Zobacz powiązane Najlepsze smartfony 2016 roku: 25 najlepszych telefonów komórkowych, które możesz dziś kupić

To drugi smartfon firmy – kontynuacja Wileyfox Swift, który, jak zauważyliśmy w naszej recenzji, nie był szczególnie szybki – i odpowiednio ma znacznie mocniejsze wnętrzności i większy, 5,5-calowy ekran. Mimo to nadal nie jest to aż tak drogie: dzisiaj możesz zdobyć Storma za 200 funtów i nie musisz też zdobywać ekskluzywnego zaproszenia, aby go kupić.

Pytanie brzmi: czy jest wart nawet tak skromnej ceny?

Recenzja Wileyfox Storm: Design

Z przodu Wileyfox Storm przypomina skrzyżowanie LG G3 z Nexusem 4. Telefon jest zdominowany przez ekran o przekątnej 5,5 cala i chociaż jest on w większości dość kanciasty, górny i dolny koniec słuchawki jest delikatny. zakrzywić się do nich. W żadnym razie nie jest to zły wygląd, ale jest dość nieokreślony. Jednym drobnym odchyleniem z przodu jest lampa błyskowa LED pasująca do przedniego aparatu. Ma na celu złagodzenie ziarnistości selfie przy słabym oświetleniu, ale rozprasza: mały krąg bieli i żółci na czystym, czarnym froncie.

Odwrócenie Burzy odsłania bardziej wyrazisty projekt. Tył wykończony jest „czarnym piaskowcem” – innymi słowy czarnym i nakrapianym. Jest wykonany z miękkiego plastiku i ma filcową teksturę, która wydaje się dziwna, ale zapewnia wystarczającą przyczepność, dzięki czemu nigdy nie poczujesz niebezpieczeństwa upuszczenia go, pomimo jego rozmiaru.

Na środku tyłu znajduje się wytłoczone plastikowe logo lisa, który nie jest oddalony o milion mil od charakterystycznej głowy kosmity na laptopach Alienware. W przeciwieństwie do Wileyfox Swift, płyta tylna nie jest zdejmowana, co jest nieco dziwnym przeoczeniem, biorąc pod uwagę, że nie jest to metalowa konstrukcja jednoczęściowa. Przycisk Home świeci się, gdy masz wiadomość, co jest jednak miłym, dyskretnym akcentem.

Krótko mówiąc, Wileyfox Storm to wystarczająco inteligentny telefon klasy średniej, ale nie jest to flagowy projekt, który mógłby konkurować z takimi firmami jak LG, Samsung i Apple.

Recenzja Wileyfox Storm: logo Wileyfox